
Aż 90 razy wyjeżdżali w sobotę częstochowscy strażacy, aby gasić płonące trawy. W takich akcjach uczestniczą już zarówno siły państwowych oddziałów jak i tych z OSP.
90 wezwań na 24 godziny, to prawie cztery na godzinę. Czyli, co kwadrans oficer dyżurny musi zorganizować akcję gaśniczą, często w miejscach odległych od strażackiej remizy, gdzie sam dojazd zajmuje kilkanaście minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz