niedziela, 27 listopada 2011

Kukliński Jan Maciej - Wspomnienie


Jan Kukliński (20 IX 1939-17 VII 2006) — fotoreporter, częstochowianin z wyboru. Licznym przyjaciołom znany był bardziej ze swego drugiego imienia — Maciej.

Urodził się w Warszawie, w rodzinie z patriotycznymi tradycjami (jeden z jego przodków, Marceli Kukliński był powstańcem styczniowym 1863 i doradcą włościan). Po powstaniu warszawskim 1944 wraz z rodziną wyjechał do Częstochowy, by osiąść tu na stałe. Jego matka była nauczycielką w tutejszych szkołach średnich.


W latach 1953 – 1957 uczęszczał do Liceum im. H. Sienkiewicza, maturę zdał w Liceum im. Romualda Traugutta. Początkowo studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, skąd jednak trafił do służby wojskowej. Już tutaj wykorzystywał umiejętności fotograficzne, robiąc zdjęcia dla wojskowych czasopism.

Jego pasję do patrzenia na świat przez obiektyw, zapoczątkował aparat fotograficzny, który w dzieciństwie dostał od mamy. W ponadczterdziestoletniej karierze fotoreportera współpracował z licznymi tytułami prasowymi: „Życiem Częstochowskim” i „Życiem Częstochowy”, „Tygodnikiem Żużlowym”, „Gazetą Częstochowską”, „Dookoła Świata”, „Sztandarem Młodych”, „Tygodnikiem Częstochowskim”, pismami „Żołnierz Polski”, „Wiraże”. Współpracował m.in. z Polską Agencją Prasową i Agencją „Edytor”. Stworzył tysiące prac reporterskich, zdjęć sportowych, portretów, fotografował także przyrodę.


W latach 1963–1986 zajmował się fotografią dokumentacyjną architektury dla Biura Projektów „Miastoprojekt”. W latach 80. prowadził własny zakład fotograficzny – był jednym z pionierów fotografii barwnej w mieście. Posiadał rzemieślniczy dyplom mistrzowski w zawodzie fotograf.


Przez szereg lat był aktywnym działaczem Polskiego Towarzystwa Fotograficznego. Z chęcią dzielił się swą wiedzą z kolegami rokującymi nadzieje na pozostanie w zawodzie. Jego pierwsza indywidualna wystawa, która miała miejsce w Miejskim Klubie Prasy i Książki „Ruch” w połowie lat 60., była poświęcona żużlowi. Uczestniczył w wielu wystawach zbiorowych, m.in. „Venus”, „Pielgrzymowanie jasnogórską drogą”, „Benedykt XVI w obiektywie częstochowskich fotoreporterów”.

Od kilku lat mieszkał w Poraju k. Częstochowy, nie było chyba jednak takiego dnia, by nie pojawił się w mieście. Otrzymał wiele nagród, nigdy jednak nimi się nie chwalił. Przed kilkoma laty został uhonorowany medalem „Merentibus” przez Prezydenta Częstochowy.


Był człowiekiem ciekawym świata i wrażliwym na rozmaite jego uroki. W pracy ceniło się jego niezwykłą sumienność, podchodził do niej bardzo serio i z oddaniem. Miał wręcz niespożytą energię i prawdziwie młodzieńczy dowcip, zarażał innych swym poczuciem humoru. Był bezwzględny dla obłudy i zakłamania innych ludzi, nawet jednak gdy mówił o ludzkich wadach, robił to tak umiejętnie, że natychmiast przestawało się je tak postrzegać. Z upodobaniem tropił absurdy, miał względem nich wręcz „szósty zmysł” obserwacji.

sobota, 19 listopada 2011

poniedziałek, 14 listopada 2011

Polak potrafi




Star 266 z OSP Błeszno obecnie OSP Kawodrza Górna przeszedł
poważną Metamorfoze. Nie jedna dziewczyna by chciała przejść
taką metamorfozę ale szczegóły to już http://www.bonex.pl/index.htm

WWO - Moge wszystko

poniedziałek, 7 listopada 2011

Listopadowe pożary traw









Jednostka OSP Błeszno wyjeżdżała od 4 listopada 7 razy do dnia dzisiejszego czyli 07.11.2011

Moja krótka opowieść przyjaźni


foto.Dorota Łyszczarz

Moja przygoda z koleżeństwem-przyjaźnią zaczeła się na początku grudnia 2010 roku.
Poznałem piękną Dorotę Łyszczarz z Biskupic.
Byłem w pracy pomocnikiem od odśnieżania chodników i sprzątaniu terenu wyznaczonego.
Zawsze dzieliliśmy się pracą,jak Dorota zrobiła wcześniej prace swoją wtedy mi pomagała lub na przemian.
W sylwestra kupiłem szampana aby wspólnie wypić,po czym zaproponowae pojedziemy do mnie a tata później odwiezie.
Po odwiezieniu otrzymalem smsa mam uroczych rodziców a mama jest śliczna..
14 lutego w walentynki zrobiliśmy wspólną wycieczkę z koleżanką i wybraliśmy się na Jasną Górę.
Robiłem podczas spaceru zdjęcia Dorota była szczęśliwa.
Dorota odwdzięczyła mnie się zapraszając do siebie do Biskupic.
Poznałem jej kochanych rodziców,mama Dorocie przywiązała bluzeczkę w usta w której była do krzesła.
Chciałbym ożenić się z Dorotką na zawsze i być dobrym mężem,pomagać jej rodzicom w polu i być przy Dorocie szczęśliwy
Gdy w sobotę dowiedziałem się przez telefon od Doroty że wyjeżdża do Warszawy w niedziele ,tonie mogłem tchu złapać aż się
popłakałem myśląc jak się rozstaje z ukochanymi rodzicami że też może płakać.
Przez dzisiejszy dzień też płakałem słuchając Paulla-Od dziś i przeglądając piękną pamiątkę fotograficzną zdjęć na których
jest uchwycona Dorota Łyszczarz.

niedziela, 6 listopada 2011

Łukasz Maletz


http://sportfoto.pl/

Hubertus w Olsztynie









Miłośnicy koni i amatorzy mocnych wrażeń kosztując specjałów kuchni staropolskiej z entuzjazmem przyglądali się pogoni za lisem i wyścigom. Królem, a raczej królową tegorocznej gonitwy i laureatką nagrody Wójta Gminy Olsztyn Tomasza Kucharskiego została Agnieszka Dobosz z Myszkowa na kucu Tic-Tacu.

Testowanie sprzętu foto